Gramy w czerwcu '25!
Z racji na przelotne, ale bardzo silne, opady spotkanie zaczęliśmy pod mostem Świętokrzyskim, gdzie wspólnie z Mariuszem i dwoma nowo poznanymi osobami rozegraliśmy bitwę trzema okrętami. Wszyscy czekaliśmy aż przestanie padać, więc grą zapełniliśmy sobie czas. Mariusz dowodził drewnianym, własnoręcznie zbudowanym statkiem, nowi uczestnicy wspólnie kierowali różowym pancernikiem, dla mnie pozostała zielona jednostka.
Niekwestionowanym zwycięzcą tej bitwy okazał się Mariusz, którego torpedy i pociski co i raz sięgały celu, sukcesywnie zatapiając kolejne okręty.
W związku z poprawą warunków atmosferycznych i pojawieniem się słońca druga bitwa została rozegrana na kamieniu w okolicach Centrum Nauki Kopernik. Graliśmy we dwóch, dla urozmaicenia starcia, postanowiliśmy iż każdy z nas będzie miał dwa okręty. Czwartym okrętem stała się czarna okrągła pokrywka przykryta kamieniem. Musieliśmy poratować się jakąś improwizacją by szybko stworzyć kolejny pancernik.
Ustaliliśmy iż wygrana przypadnie osobie której okręt (lub okręty) zostanie jako ostatni na planszy.
W finałowym starciu różowy pancernik spotkał się z drewnianym i po wyniszczającej wymianie strzałów zwycięzca został zatopiony od rykoszetu z eksplodującego okrętu! Tym samym obie ostatnie jednostki jednocześnie poszły na dno, a gra zakończyła się remisem.
Mimo iż zielony oraz różowy pancernik nie były jeszcze skończone, to stan ich zawansowania pozwalał na wykorzystanie modeli w grze. Gdy modele będą w pełni pomalowane, pojawią się na ten temat wpisy.
Scabz to system o małym progu wejścia. Gra nie wymaga dedykowanych modeli, wręcz zachęca do tworzenia autorskich okrętów z materiałów jakie posiadamy i w stylistyce która jest nam bliska.
Ciekawa jest tabela "strasznych zdarzeń" na którą możemy mieć możliwość rzucania po trafieniu okrętu przeciwnika. Co ciekawe niektóre zdarzenia mogą nas wzmocnić, zaś większość ciekawie i klimatycznie uprzykrza życie.
Świetna jest również akcją "Dive! Dive! Dive!" która umożliwia nam wynurzenie się w dowolnym miejscu na planszy, choć za cenę dwóch punktów kadłuba ("życia"). Tym samym nie jesteśmy skazani na powolne płynięcie przez całą planszę, bo jedną akcją możemy przemieścić nas na zgóry upatrzoną pozycję.
Podsumowując, gra jest dobrze zrealizowaną kontynuacją mechaniki Tonks! z klimatycznie wprowadzonym twistem z Turnip28, a wszystko to w marynistycznej otoczce.
Gra poza piwnicą? Czyli przyjemne z pożytecznym. :) Fajnie, że system pozwala zagrać niemal w dowolnym miejscu.
OdpowiedzUsuńDzięki. Było przyjemnie : )
UsuńMyślę, że każdy system pozwala grać w dowolnym miejscu, jeśli tylko gracze dadzą sobie taką swobodę.
Dobra gierka i chyba nawet okoliczności przyrody i architektury pasują haha.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Było to udane spotkanie.
UsuńPrawdziwe z Was trolle, że pod mostem graliście, w dodatku jesteście pionierami grania plenerowego, które też do mnie coraz bardziej przemawia, choć chyba raczej preferowałbym jakiś las, czy park niż rejony bezpośrednio nadwiślańskie.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej świetnie, że już Scabz przetestowaliście - u mnie jeszcze jestem na etapie wyjedzonych rybek z konserwy, ale może w sierpniu coś się ruszy. Zacznę chyba od warsztatów składania stateczków z dziećmi (muszę jednak do tego czasu wyjeść więcej rybek z konserw).
Na granie w lesie z przyjemnością się z Tobą spotkam, a nawet dojadę z niezbędnym asortymentem.
UsuńTrzymam kciuki za realizację warsztatów z dziećmi. To zawsze daje nowe spojrzenie na hobby.