Gramy w grudniu '25!

11 grudnia odbyło się ostatnie spotkanie, w tym roku kalendarzowym, w ramach comiesięcznego grania w bitewniaki. Podobnie jak miało to miejsce w ubiegłym miesiącu, tak i tym razem gościliśmy w Paradox Cafe w Warszawie. W spotkaniu udział wzięło osiem osób. Prócz starć w Space Weirdos odbyła się gra w Magic The Gatering Commander, zorganizowana i poprowadzona przez Jakuba.

Zanim przejdę do fotorelacji ze starć pamperków pragnę nadmienić iż rozgrywane scenariusze pochodzą z Hobbies Hungry i pierwotne zostały napisane dla Sword Weirdos. Poniżej prezentacja strony konfliktu.

Bolek dowodził majestatyczną okultystką, która sprawnie łączyła to co dla rozumu niepojęte ze świetnym wyszkoleniem snajperskim. Nieprzejednana kultystka przywołała trzy demoniczne kreatury walczące wyłącznie wręcz, ale z możliwością teleportacji w dowolny obszar planszy.

Lech prowadził grupę zakapturzonych mutantów pod dowództwem zmutowanego wieprza. Drużyna nastawiona wyłącznie na szybkość i mocny łomot. Zero broni strzeleckiej. Czyli typowe chłopaki od szybkiej rozróby i dania nogi za pas.

Mariusz dowodził ciężkozbrojną drużyną kosmicznych najemników, będących karnawałem osobowości i umiejętności. Kosmicznym dziwakom dowodziła dobrze wyekwipowana centaurzyca Tharna, którą wspomagały dwa cyklopy z ciężką dystansową bronią. Swych pazurów i kłów użyczyli Xelara oraz Brakk-Zor u których szybkość i śmiercionośna skuteczność to znak rozpoznawczy. Ostatnim, ale nie mniej kluczowym członkiem zespołu był psionik Varnuth. Poszczególne modele można zobaczyć w ramach wpisów "Budujemy Kosmicznych Dziwaków", projektu realizowanego wspólnie z Kapitanem Hakiem.

Pod moim dowudztwem znalazła sie grupa żołnieży z jednego z zapomnianych międzyplanetarnych posterunków. Dowódza to doświadczony i dobrze wyposażony kapitan z mocami psionicznymi. Wspierany przez wyborowego snajpera, dwóch specjalistów ciężkiej broni dystansowej, trzech szeregowych żołnieży oraz jednego rangera.